Historia tuszu do rzęs.
Używasz go na co dzień, malujesz nim rzęsy, a czy wiesz, jak powstał? Tusz do rzęs, bo o nim mowa, to jeden z najpopularniejszych kosmetyków kolorowych. Jest w każdej damskiej kosmetyczce.
Tusz do rzęs obecny był już w starożytności. Wtedy kobiety szczególnie dbały o urodę, malowały ciała kolorowymi barwnikami, brały kąpiele w mleku (tak jak Kleopatra). Zapewne każdy zna rysunki na ścianach piramid, na których uwieczniono zarówno kobiety, jak i mężczyzn, z mocno umalowanymi oczami. Z czego wykonywano tusz do rzęs w starożytności? Wykorzystywano naturalne składniki. Barwnikiem były węgiel drzewny lub sadza. Dodawano do nich wodę, miód lub oliwę, a także inne substancje, które usztywniały rzęsy.
Pierwszy tusz do rzęs, przypominający ten, który znamy dziś, powstał w Europie w latach 60 – tych XIX wieku. Jego wynalazcą był Eugeniusz Rimmel. W skład kosmetyku wchodziła wazelina i sproszkowany węgiel. Tusze do rzęs, które powstawały w latach kolejnych, zawierały płatki mydlane i czarny barwnik. Miały postać kamienia, zamknięte były w kasetkach, a nakładało się je grzebykiem (podobnym do tego, którym dziś rozczesujemy brwi). Z takich produktów korzystały między innymi takiej ikony kina jak: Marlena Dietrich, Pola Negri, Greta Garbo.
Tusz do rzęs z prawdziwego zdarzenia stworzyła Helena Rubinstein. Miał on płynną konsystencję i zapakowany był w tubkę. Bardziej przypominał pastę do zębów niż kosmetyk do malowania rzęs. Tusz do rzęs nakładało się specjalną szczoteczką, która z czasem zaczęła przypominać tę używaną dziś.
Współczesny tusz do rzęs ma niewiele wspólnego z tymi ze starożytności lub sprzed kilkudziesięciu lat. Zmieniło się prawie wszystko: począwszy od receptury, poprzez kolory i konsystencję, a skończywszy na szczoteczce. Producenci prześcigają się w pomysłach, powstają coraz to nowsze i bardziej oryginalne aplikatory, flakoniki, opakowania. Dziś do produkcji tuszu do rzęs nie używa się naturalnych składników. Zamienia się je na między innymi kolagen, proteiny, ceramidy. Nie zmieniło się tylko jedno: pomalowane rzęsy nadal wyglądają ślicznie.